LatoPodróżeRodzinaSkandynawia

Skandynawia - rok 2012. Norwegia. Szwecja. Fiordy, Droga Trolli, pierwsze spotkanie z białymi plażami i to co najpiękniejsze - lodowce... :)

903.2019
Powrót do spisu treści

Rozdział IX
Powrót

Wjeżdżamy w drogę 50 (czerwona) i docieramy do platformy widokowej, która wznosi się nad miasteczkiem Aurland. Rozpościera się z niej widok na Sognefjorden. Platforma ma 4 metry szerokości, 30 metrów długości i 9 metrów wysokości. Konstrukcja platformy przypomina most zawieszony w powietrzu a przeszklenie na końcu platformy pozwala nam podziwiać bezkres fiordu.

Czuję się odrobinę niepewnie. Daje o sobie znać lęk wysokości. Ale warto się trochę pobać dla takich widoków. Przestrzeń przed nami jest naprawdę niesamowita.

Teraz już prostą drogą kierujemy się w stronę Ystad. Prostą??? Mamy do przejechania 921 km. Niekoniecznie po prostych drogach.

Najpierw widokową drogą nr 50 (żółta) a potem nr 7 (czerwona) parę kilometrów i wjeżdżamy w drogę nr 40 (czerwona) aż do Kongsberg, potem E134 do Drammen i E06 przez Goteborg, kończąc na E65 do Ystad. Gdzieś po drodze między Tjorn i Orust żegna nas mały koziołek.

Jeszcze jeden postój w szwedzkiej marinie i próba złowienia jakiejś ryby.

Pomimo zwarcia szeregów – próbują łowić wszyscy, niestety nic z tego nie wychodzi :( A łodzie – jedna za drugą – podpływają pełne ryb. Przydałby się jakiś ponton, albo łódka. Z brzegu ryby nie bardzo biorą… Śpimy w marinie i rano jedziemy prosto do Ystad na prom

Żegnamy Skandynawię ze łzami w oczach. To była niesamowita podróż.

Czas wracać do Polski. Mati już patrzy do przodu i nie ogląda się za siebie… Tacy są mężczyźni… Racjonalni… Na całe szczęście ;D

Ja natomiast dopływając po 7 godzinach do Świnoujścia, patrząc na zachód słońca – spoglądam w stronę Skandynawii. Tęskniąc trochę płaczę – obiecując sobie, że kiedyś na pewno wrócę na lodowce Norwegii…

 

Powrót do spisu treści

Komentarze

Dodaj coś od siebie i skomentuj ten wpis!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *