Park Krajobrazowy ”Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich”- Rezerwat Przyrody Łężczok, lasy rudzkie.
Rozdział IV
Lasy rudzkie. Pierwsza wyprawa na tereny zamieszkane przez wilki.
Sobota, 22. 02. 2020.
W czasie przemierzania Rezerwatu Przyrody Łężczok, Adam Reszka
@DzikieostojeokolicyRud , przy okazji przyrodniczych pogawędek, opowiedział mi o terenach lasów rudzkich, na których występują wilki. Miał nawet szczęście do takiego spotkania…
Zdj. Adam Reszka – Wilk szary (Canis lupus)
Wilcze zdjęcia, plus opowieści, musiały zaowocować moim natychmiastowym postanowieniem powrotu do lasów rudzkich.
I tak, tydzień później, znowu siedzę przed świtem w samochodzie i znowu słuchając rockowych kawałków, zmierzam w stronę Rud. Najpierw na spotkanie z Adamem i Pawłem @w.obiektywie.berni/ , który na wilcze i nie tylko wilcze spotkania ma również chrapkę… 😉😀
Spotykamy się tuż przed wschodem słońca i wyruszamy ochoczo na leśne ścieżki. Póki co jest lekki przymrozek, a świt maluje się dopiero delikatnym różem.
Jednak już za chwilę słońce żarzy się poprzez korony drzew pomarańczem i czerwienią.
Nie potrzebuje zresztą za długiego czasu na to, by zmienić świt w poranek…
Powoli zagłębiamy się w las…
Wypatrujemy pomiędzy przecinkami drzew, licząc na jakieś zwierzakowe spotkanie…
A tutaj pierwsze trofeum mamy na ścieżce… 😉😁
To ślady jelenia. Należy im się przyjrzeć dokładnie, ponieważ mówią nam jak dawno jeleń tędy przechodził. To nie są świeże ślady – nie błyszczą, są matowe oraz widać powoli tworzący się biały nalot… Zdjęcie z jeleniem w tej odsłonie, do albumu, również należy sobie zrobić… 😂
Na zdjęciu – Adam Reszka i Paweł Bernas . Przepraszam, ale jeszcze raz muszę 😂 – miny chłopaków są bezcenne… 😀
Idziemy dalej. Podziwiam ten las, który odradza się dopiero po wielkim pożarze z sierpnia 1992 roku, kiedy to spłonęło łącznie 9062 ha lasów… Młode drzewa, około dziesięcio / dwudziestoletnie świerki, sosny i brzozy,
mieszają się tutaj z potężnymi, wieloletnimi dębami, które przetrwały pożar
oraz mnóstwem pni, na których widać ślady osmaleń…
Na pniach i zniszczonych drzewach swój raj mają porosty – absolutnie królują w tym lesie…
Pustułka pęcherzykowata (Hypogymnia physodes)
Przenosząc się z drzewa na drzewo i tworząc swoistą, leśną dekorację…
Mnie zachwycają również leśne mchy i porosty ścielące się na ziemi, jakby czerwono-zielono-żółty piękny dywan…
Pod nogami miękki dywan,
nad głową zielone sklepienie,
wokół piękny zapach lasu – świerków, sosen, ściółki, grzybni. Czyż może być piękniej…? Czegóż chcieć więcej…? 🤷♀️😊 Spotkania z wilkiem chcieć można, a jak się chce, to jest 😀. No może nie wilk w całości, ale jego ślady są… 😉😁
Skąd wiadomo, że to wilcze ślady, a nie psie? Widać to gołym okiem – w odchodach wilków jest sierść, którą wilki wylizują przy swojej higienie.
Teren zaczyna się wznosić. Idziemy rozglądając się jeszcze uważniej i rozmawiając już tylko szeptem.
W pewnym momencie teren robi się bardziej piaszczysty. Dochodzimy do najwyższego punktu Rud, na wysokości 271 m n.p.m.
Postanawiamy chwilę odpocząć. Jak zwykle przerwa w podchodzie, to czas na kawę, herbatę, kanapki i nieodzowne batoniki, które zawsze przy sobie ma Adam i serwuje dla docukrzenia wszystkim biedakom, którzy o batonikach zapominają… 😉😀
Siedząc na piaszczystym wzgórzu możemy obserwować zarówno przestrzeń pomiędzy drzewami,
jak i niebo,
na którym w oddali szybuje myszołów,
Myszołów zwyczajny (Buteo buteo)
a bliżej, ponad nami przelatują kruki…
Kruk zwyczajny (Corvus corax)
Kruk zwyczajny (Corvus corax)
Kruk zwyczajny (Corvus corax)
Kruk zwyczajny (Corvus corax)
Po krótkim odpoczynku idziemy dalej. Znowu zagłębiając się w las – rozmawiając szeptem i czujnie wypatrując.
Jest cicho i odrobinę mrocznie – taki las właśnie uwielbiam… 😊
Marzymy o takim spotkaniu, jakie było dane przeżyć Adamowi…
Zdj. Adam Reszka – Wilk szary (Canis lupus)
Ale znajdujemy tylko kolejne ślady, świadczące o obecności wilków i innych zwierząt w lesie…
Wolelibyśmy spotkać formy ożywione zwierząt – ale te znaleziska również tworzą atmosferę dzikiego lasu…
Na zdjęciu – Paweł Bernas z sierścią dzika.
Tropy widać najlepiej na piaszczystym podłożu…
Tutaj trop dzika.
A tutaj lisa…
Mamy w końcu i ożywione spotkania – w oddali pomiędzy drzewami przebiega łania, pomiędzy innymi stado saren, ale nie zdążamy nawet przyłożyć się do aparatów 🤷♀️.
Łani i saren nie łapiemy w kadrze, za to pięknie omszałe, dolne części pni – jak najbardziej… Wyglądają, jak drzewa w butach… 😉😀
W pewnym momencie Paweł zauważa bardziej dosiężne fotograficznie zwierzę – dzika w wysokich, leśnych, zimowych trawach… Raz go widać, raz znika. Tak jakby szedł po nierównym terenie. Raz już prawie go mam, ale małe przeciwności losu, w postaci plecaka na plecach Adama, przeszkadzają mi w uchwyceniu dziczka… 😂
Na zdjęciu Adam Reszka – a właściwie plecak Adama 😂
Dzik znika, my staramy się szybko przemieszczać wzdłuż jego toru, co chwilę przystając i wypatrując pomiędzy drzewami. I tak wypatrując, odwracam się w pewnym momencie i widzę, że dzik przechodzi przez leśną drogę, natychmiast znikając w lesie po jej drugiej stronie… 😯 Bez szans na zdjęcie… 🙄 Gdybyśmy spokojnie czekali z gotowymi aparatami, to mielibyśmy dzika pięknie na leśnej drodze uchwyconego… 🤦♀️ A tyle razy słyszałam – gdy biegnie, czy też idzie zwierzę, to najważniejsze patrzeć na leśną drogę. Najprawdopodobniej zwierzę ją przetnie…
No, ale jak się o podstawowym zachowaniu fotograficznym nie pamięta, to trzeba zadowolić się zdjęciem kawałka zwierzaka…🤷♀️😉😀
Dzik euroazjatycki (Sus scrofa)
Ale chociaż kieł, ogon, parę uszu i grzbiet – widać… 😂
Wchodzimy w część lasu z piękną brzeziną…
Zaczyna coraz mocniej wiać. Postanawiamy powoli wracać – jesteśmy już w terenie pięć i pół godziny. Ale najpierw robimy sobie kolejną małą przerwę dla odpoczynku…
Na zdjęciu – Adam Reszka i Paweł Bernas
W końcu raz na jakiś czas trzeba coś przekąsić… 😉😁
Na zdjęciu – Adam Reszka i Paweł Bernas
A parę minut później – dalej w drogę. Z aparatami w dłoniach oczywiście… 😀
Na zdjęciu – Paweł Bernas
Na zdjęciu – Adam Reszka
Gdy wchodzimy na ścieżkę przy której rosną olchy, spotykamy najpierw raniuszki,
Raniuszek zwyczajny (Aegithalos caudatus)
a potem czyże, które przelatują całym stadkiem z drzewa na drzewo,
Czyże zwyczajne (Spinus spinus)
i wyjadają jakieś pyszności z szyszek olchowych…
Czyże zwyczajne (Spinus spinus)
Czyże zwyczajne (Spinus spinus)
Czyże zwyczajne (Spinus spinus)
Czyż zwyczajny (Spinus spinus) – samiec
Wyglądają jak wielkanocne pisklaki… 😉😀
Czyże zwyczajne (Spinus spinus) – samce i samiczka
Jeszcze wypatrujemy pomiędzy drzewami.
Jeszcze fotografuję mchy
Płonnik pospolity (Polytrichum commune)
i porosty…
Pustułka pęcherzykowata (Hypogymnia physodes)
Chłopaki cierpliwie wtedy na mnie czekają – nie każdy w końcu musi pochylać się i wzdychać nad każdą kępką mchu… 😂
Ale co niektórzy to lubią…🤷♀️😉😀
Płonnik pospolity (Polytrichum commune), pustułka pęcherzykowata (Hypogymnia physodes), Chrobotek strzępiasty (Cladonia fimbriata)
Pięknie prezentuje się chrobotnik strzępiasty – grzyb zaliczany do porostów.
Chrobotek strzępiasty (Cladonia fimbriata)
Na niebie przelatują gęsi gęgawe – gęgając na całego…
Gęsi gęgawe (Anser anser)
Gdy jesteśmy coraz bliżej obrzeża lasu, słońce zaczyna przepięknie świecić…
Na zdjęciu – Adam Reszka i Paweł Bernas
Rozświetlając las i migocząc na drzewach…
W świerkowej gęstwinie dostrzegamy mysikrólika…
Nigdy go nie spotkałam, ale jak go w tym gąszczu uchwycić?… 🤷♀️
Mysikrólik (Regulus regulus)
Mysikrólik wylatuje z świerkowej plątaniny
Mysikrólik (Regulus regulus)
i przelatuje dalej…
Chłopaki wypatrują mysikrólika ze ścieżki, ja jednak decyduję się go chwilę popodchodzić. Nie jest łatwo, ponieważ jest bardzo maleńki i szybki. Ale udaje mi się w końcu go uchwycić… 😀
Mysikrólik (Regulus regulus)
Mysikrólik (Regulus regulus)
Ponieważ spotkałam mysikrólika pierwszy raz w życiu, to napiszę tutaj parę słów o tym ślicznym ptaszku.
Mysikrólik jest najmniejszym ptakiem Europy. Zamieszkuje lasy, w których występują świerki i sosny. Są to ptaszki, które przepięknie szczebioczą i jak na drobiazg przystało – są niesamowicie szybkie… Mysikróliki są również niezwykle wytrzymałe – nawet w duże mrozy (-15°C), potrafią przesiedzieć na gałązce kilkanaście godzin, nie chowając się do dziupli, czy też innego, bardziej osłoniętego miejsca. Polska nazwa łączy ze sobą – łacińską nazwę gatunku (regulus) wywodzącą się od rex, czyli króla, z nazwą myszy – jako odniesienie do małych rozmiarów tego ptaszka. Królewski hart ducha w maleńkim ciele, plus żółta korona – mysikrólik…👑🐦😀
Mysikrólik (Regulus regulus)
I tak mysikrólik kończy nasze przemierzanie leśnych ścieżek. Przechodzimy nad rzekę – Rudę.
Podziwiając rosnące tutaj potężne dęby – ta część lasu nie została strawiona przez pożar w 1992 roku.
Przedzieramy się nad brzegiem rzeki przez wysokie, suche trawy, które się płożą pod silnie teraz wiejącym wietrze…
Ale jest pięknie… 😀
Zdj. Adam Reszka
Fotografujemy zakola Rudy – woda błyszczy w słońcu…
Robimy małą zasiadkę nad brzegiem – a nóż jakiś ptaszek przyleci…😉😀
To znowu wymarzone miejsce na zimorodka – turkusowego klejnocika naszych rzek…
Ale wiatr wieje już naprawdę mocno – ani ptaki, ani zwierzaki kopytne i niekopytne takiej pogody nie lubią…
No chyba, że jest się mewą, co walkę z wiatrem ma w naturze… 😀
Czas kończyć naszą wędrówkę. Znowu prawie osiem godzin terenu i 16 kilometrów w nogach…😀
Odwracam się jeszcze do lasu i mówię – do zobaczenia… Ja i mój aparat na pewno jeszcze w Twoje progi wrócimy… 😊
Zdj. Adam Reszka
Z Adamem i Pawłem – też mówimy sobie do zobaczenia… 😀 To był super podchód – na pewno go powtórzymy. Żeby w lesie mieć więcej spotkań – trzeba go dobrze poznać…
Zanim wsiadam do samochodu zmieniam buty, ściągam kurtkę – prawie 80 kilometrów drogi przede mną. W końcu ruszam. I tak szybko jak ruszam, tak szybko psuje mi się zestaw głośnomówiący – rozsypuje mi się słuchawka… Zjeżdżam na podjazd pod płot jakiegoś ogródka, walczę ze słuchawką, a tutaj centralnie, parę metrów przed przednią szybą samochodu, na gałęzi dębu rosnącego w tymże ogródku, przysiada piękny krogulec. Co prawda przysiada w całkowitym cieniu, a ogólne warunki świetlne też są marne, ale mając pod ręką aparat, nauczona doświadczeniem niewykorzystanych okazji fotograficznych podczas przemierzania dróg samochodem, w torbie przypiętej pasami na przednim siedzeniu – robię krogulcowi zdjęcie z odległości około 5-7 metrów… 😀
Krogulec zwyczajny, jastrząb wróblarz (Accipiter nisus)
No i powiedzcie, czy Park Krajobrazowy „Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich” nie jest cudnym miejscem…? Mogę potwierdzić ze stuprocentową pewnością – absolutnie jest….😀
Zdj. Adam Reszka
A ponieważ jest, to nie mogło minąć dużo czasu, do kolejnego mojego powrotu…
Komentarze
fotoeskapady
11 maja 2020 o 18:55
Cieszę się bardzo… 😊 Krajobrazowy Park ”Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich”, to kolejne piękne miejsce w Polsce, którego poznanie sprawiło mi olbrzymią przyjemność…
No i pozostaje mi ponownie bardzo podziękować za zerknięcie do moich fotoesakapad…😀
Andrzej
11 maja 2020 o 18:39
Jak zwykle bardzo dobrze się czytało 😊
Dodaj coś od siebie i skomentuj ten wpis!