Rozdział II
Świt pełen oczekiwań.
Jeżeli przebywamy w przestrzeniach z noclegowiskami żurawi, to absolutnie zrozumiałym jest oczekiwanie właśnie na spotkania z tymi pięknymi ptakami. Niby oczywiste, ale czy na pewno powinniśmy się tak bardzo nastawiać…? 🤔 Absolutnie nie… Za dużo lat już przebywam w naturze, żeby nastawiać się na 100, 80, czy nawet 30 %. Ja po prostu idę w świat przyrody z małą nadzieją, że coś przede mną odkryje, a moje stuprocentowe nastawienie dotyczy tylko przebywania w jej czasoprzestrzeni…
Na noclegowisko bezwzględnie trzeba wejść, gdy jeszcze jest ciemno. Świt musi nadejść w pełnym spokoju i bez najmniejszego znaku, że człowiek ten czas obserwuje…
Podjeżdżamy w miejsce, w którym można zostawić samochód.
Dalej już musimy podejść ze sprzętem na plecach, a następnie poprzedzierać się przez bagna. Najpierw z czołówkami, a im bliżej granicy trzcin – bez światła. Priorytet – nie można wystraszyć zwierząt. Podczas podejścia cisza to podstawa. Uwierzcie, utrzymanie jej – nie jest łatwe, ale konieczne 🤷♀️.
Ten dźwięk, to moje wodery – muszę nakleić jakieś łaty wytłumiające…🤦♀️🙄
Docieramy do siatek, siadamy na krzesełkach. Wydaje się, jakby coś majaczyło jaśniej. Robię próbny kadr na bardzo długim czasie – nie to tylko kałuże wody na spuszczonym stawie…
Nic, czekamy. Powoli się przejaśnia.
Mgła i dobiegający z oddali klangor, tworzą przejmującą atmosferę tego świtu.
Wypatrujemy.
Miejsce zasiadki dzielę z Hanią. Siedzimy skulone – jest mokro i lodowato…
Ale to nie ma najmniejszego znaczenia – zwierzęta też nie mają żadnej osłony przed mżącym deszczem i zimnem… One mają futro, pióra, my ubrania i wystarczy. Stres jest tylko o sprzęt, żeby dał radę w tej wilgoci…
Gdy robi się jasno i już wiemy, że żurawie są absolutnie, gdzie indziej niż my, zaczynamy wypatrywać innych spotkań. Najpierw do lotu zrywa się stado czajek. Dopiero na zdjęciu zauważam także inne gatunki, również daleko w tle żurawie.
Czajki (Vanellus vanellus). Siewnice (Pluvialis squatarola). Biegusy zmienne (Calidris alpina). Żurawie (Grus grus)
W oddali dostrzegamy stado czapli białych…
Czaple białe (Ardea alba)
Za to odrobinę bliżej możemy obserwować spokojnie pływające ohary
Ohary (Tadorna tadorna)
i żerujące w płytkiej wodzie bataliony
Bataliony (Calidris pugnax)
oraz siewnice.
Siewnica (Pluvialis squatarola)
Siewnica (Pluvialis squatarola)
Im robi się jaśniej, tym stawy zaczynają coraz bardziej żyć… Dołączają mewy, kormorany, kaczki – ptaków jest coraz więcej.
Mewy białogłowe (Larus cachinnans). Mewy śmieszki (Chroicocephalus ridibundus). Kormorany czarne (Phalacrocorax carbo)
Czaple białe (Ardea alba). Mewy białogłowe (Larus cachinnans). Mewy śmieszki (Chroicocephalus ridibundus). Kormorany czarne (Phalacrocorax carbo)
Czaple białe (Ardea alba). Kormoran czarny (Phalacrocorax carbo).
Zmieniamy troszkę swoje położenie. Tak, żeby poobserwować czaple i jest to bardzo dobra decyzja. Stado czapli jest przepiękne… 😊
Czaple białe (Ardea alba). Czapla siwa (Ardea cinerea). Mewy białogłowe (Larus cachinnans). Mewy śmieszki (Chroicocephalus ridibundus).
Czaple białe (Ardea alba). Czaple siwe (Ardea cinerea). Mewy białogłowe (Larus cachinnans). Mewy śmieszki (Chroicocephalus ridibundus).
Czaple białe (Ardea alba). Mewy śmieszki (Chroicocephalus ridibundus). Kormorany czarne (Phalacrocorax carbo)
Siedzimy oczywiście cały czas za siatkami. W pewnym momencie, to wytrwanie w niesprzyjających warunkach absolutnie nam się opłaca – z trzcin wybiega chmara jeleni. Ja ich nie widzę, są bardziej z boku. Hania szepcze – jelenie. Patrzę, a tutaj łanie z młodymi jeleniami biegną wzdłuż trzcin…😯
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus). Czaple białe (Ardea alba)
Nagle się zatrzymują i patrzą w bok…
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus). Czaple białe (Ardea alba)
Nie mam pojęcia, że z boku zapadł się w bagnisku jeleń – sfotografowała go Hania…
Jeleń szlachetny (Cervus elaphus)
Chmara czeka na to, jak byk sobie poradzi…
Jeleń szlachetny (Cervus elaphus).
W moją dosiężność fotograficzną jeleń wchodzi, gdy już jest na mniej grząskim terenie.
Jeleń szlachetny (Cervus elaphus). Czaple białe (Ardea alba)
Jeleń szlachetny (Cervus elaphus). Czaple białe (Ardea alba). Czapla siwa (Ardea cinerea)
Jeleń szlachetny (Cervus elaphus). Czaple białe (Ardea alba). Czapla siwa (Ardea cinerea)
Jeleń szlachetny (Cervus elaphus). Czaple białe (Ardea alba). Czapla siwa (Ardea cinerea). Mewy białogłowe (Larus cachinnans)
Jeleń szlachetny (Cervus elaphus). Czaple białe (Ardea alba). Mewy białogłowe (Larus cachinnans).
Jeleń znika w trzcinach, co staje się sygnałem dla reszty chmary do dalszego biegu…
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus). Czaple białe (Ardea alba). Czapla siwa (Ardea cinerea). Mewy białogłowe (Larus cachinnans). Mewy śmieszki (Chroicocephalus ridibundus)
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus). Czaple białe (Ardea alba). Czaple siwe (Ardea cinerea). Mewy białogłowe (Larus cachinnans). Mewy śmieszki (Chroicocephalus ridibundus)
Bardzo lubię takie środowiskowe stop klatki. Pokazują życie natury w szerszym kadrze. Te zdjęcia przedstawiają dla mnie, pomimo dynamiki, niezakłóconą spokojność natury.
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus). Czaple białe (Ardea alba). Czaple siwe (Ardea cinerea). Mewy białogłowe (Larus cachinnans). Mewy śmieszki (Chroicocephalus ridibundus)
Skąd wiemy, że galopująca chmara nie jest spłoszona? Stąd, że nie robi w ogóle wrażenia na stojących w wodzie czaplach. Spróbujcie wyjść z trzcin – najpierw spłoszą się czaple, a zaraz potem, zobaczycie przerażenie w ruchu jeleni… Nie trzeba chyba nic więcej pisać – wiemy jakimi działaniami człowiek zasłużył sobie na taką reakcję zwierząt. Człowiek = Strach…
Chmara w końcu znika w kolejnych trzcinach.
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus). Czapla biała (Ardea alba). Czapla siwa (Ardea cinerea). Mewy białogłowe (Larus cachinnans). Mewy śmieszki (Chroicocephalus ridibundus)
Byk pewnie przeszedł tyłem, ponieważ się więcej nie pokazał na otwartej przestrzeni. Może nie miał ochoty na powtórny bagienny wysiłek – zapadł się bardzo…
A czaple w towarzystwie mew, naprzeciwko naszych trzcinowych miejscówek, dalej spokojnie spędzają ten poranek.
Czaple białe (Ardea alba). Czaple siwe (Ardea cinerea). Mewy białogłowe (Larus cachinnans). Mewy śmieszki (Chroicocephalus ridibundus)
Spokój panuje do momentu, w którym pojawia się większa ilość kormoranów.
Czaple białe (Ardea alba). Czapla siwa (Ardea cinerea). Mewy białogłowe (Larus cachinnans). Mewy śmieszki (Chroicocephalus ridibundus). Kaczki krzyżówki (Anas platyrhynchos). Kormorany czarne (Phalacrocorax carbo).
Przy takiej mnogości gatunków, czaple decydują się na zmianę miejsca, a to pociąga za sobą ogólny ruch i odloty. Najpierw większości,
Czaple białe (Ardea alba). Czapla siwa (Ardea cinerea). Mewy białogłowe (Larus cachinnans). Mewy śmieszki (Chroicocephalus ridibundus). Kormorany czarne (Phalacrocorax carbo)
a potem wszystkich ptaków…
Następuje zupełna cisza. Czas kończyć, przynajmniej na jakąś chwilę, zasiadkę.
Jeszcze chwila na sfotografowanie wąsatek…😁
Zdj. Darek Ogłoza. Na zdjęciu: Hania Zaremba, Joanna Tęcza i ja
Udaje mi się tylko złapać samiczkę.
Wąsatka (Panurus biarmicus), samica.
Jeszcze przeczesujemy przestrzeń – a nuż się coś w oddali pojawi…😀
Zdj. Darek Ogłoza. Na zdjęciu: Hania Zaremba i ja
Poprawiamy siatki
Zdj. Darek Ogłoza. Na zdjęciu: Hania Zaremba i ja
Na zdjęciu: Hania Zaremba
Jeszcze kontrola, czy wszystko jest ok…
Zbieramy sprzęt.
Na zdjęciu Hania Zaremba i ja
Na zdjęciu Hania Zaremba i Darek Ogłoza
I wracamy. W każdej chwili mogą pojawić się ptaki, albo jelenie – byłoby fatalnie, gdyby nas zauważyły. Wrócimy za dwa dni… Zwierzęta muszą się przyzwyczaić do tych lekkich zmian w linii trzcin.
Małe przedzieranie się przez trzcinowy busz
Zdj. Darek Ogłoza
Na zdjęciu: Joasia Tęcza i Darek Ogłoza
I już jesteśmy w lesie.
Na zdjęciu Joasia Tęcza
Pomimo mżącego deszczu i praktycznie braku możliwości sfotografowania żurawi, świt był przepiękny… Dolina Baryczy pokazała nam to co ma najlepsze – spokojny świat ostoi zwierząt 💚 .
Dlatego nasze spojrzenia muszą być jasne, a twarze uśmiechnięte…😀
Na zdjęciu Hania Zaremba
Na zdjęciu Joasia Tęcza
Na zdjęciu Darek Ogłoza
Na zdjęciu Hania Zaremba i Darek Ogłoza
A teraz czas na coś, co po kilku godzinach zasiadki, ścierpnięciu ciała i ogólnym zmęczeniu jest najlepsze na świecie – a mianowicie na gorącą kawę i małą przekąskę…☕🥪😀
A że garnuszek do gotowania wody prezentuje się pięknie, to trzeba go reportersko utrwalić…😁
Czyż nie wygląda cudnie w pokrywkowym kapelusiku…?😉😁
Ściągnięcie woderów, jest sprawą konieczną, acz niezbyt prostą…😂
Rzeczy się suszą.
My pijemy kawkę – brrr, zimno…
Zdj. Darek Ogłoza. Na zdjęciu Hania Zaremba, Joanna Tęcza i ja
Darek profesjonalnie zmarznięte towarzystwo foci…
Na zdjęciu Darek Ogłoza.
I jest pięknie…😀
Po kawce, czas na off roadowy przejazd pomiędzy wsiami – gdzie ubite drogi pośród drzew, najlepiej nadają się do zabaw w błotku…😀
A ponieważ próbuję te zabawy utrwalić, to pozostaje mi powiedzieć, że maseczki błotne są zawsze w modzie… 😁
Jak ja to uwielbiam…
A potem znowu piechotką, przez las otulony swoim spokojem i ciszą…
Gdzieś tam, pomiędzy drzewami, przechodzą daniele – zaczyna się czas bekowiska.
Nie zdążam przyłożyć się do zdjęcia i daniele znikają. Pozostaje mi pokazać daniele z Doliny Baryczy uchwycone przez Darka, w innym czasie, ale tej samej przestrzeni…😉😀 Są piękne…😊
Zdj. Dariusz Ogłoza. Daniel zwyczajny (Dama dama), byki, kozy.
Zdj. Dariusz Ogłoza. Daniel zwyczajny (Dama dama), byk.
Zaczynam fotografować, to co zwykle fotografuję, jako dopełnienie mojego bycia w lesie – mchy i porosty.
Chrobotek leśny (Cladonia arbuscula). Borówka brusznica(Vaccinium vitis-idaea)
I co słyszę? Co Ty robisz – kładź się! Przypominam, że jestem cała obolała po świcie, a mchów fotografowanych z pozycji horyzontalnej mam na dyskach, delikatnie mówiąc – a lot of…🙄 Ale jak nasz Guru Fotograficzny każe się kłaść, to się kładę…😉😁 I pstrykam grzecznie z pozycji, jak poniżej…🤦♀️😂
Zdj. Hanna Zaremba
Płonnik pospolity (Polytrichum commune). Chrobotek leśny (Cladonia arbuscula). Borówka brusznica (Vaccinium vitis-idaea)
Rokietnik pospolity (Pleurozium schreberi). Borówka brusznica(Vaccinium vitis-idaea)
Potem ocena przez Guru.
I jedno zdjęcie uzyskuje jako taką aprobatę…😂
Chrobotek leśny (Cladonia arbuscula). Borówka brusznica(Vaccinium vitis-idaea)
Wracamy, zatrzymując się jeszcze nad pięknymi, dzikimi zakątkami. Jedno z nich, to wymarzone miejsce dla bobrów i zimorodków…
Robi się późno i zaczyna lać rzęsisty deszcz. Na jutro alerty zapowiadają bardzo złe warunki pogodowe. W trzciny i tak nie mieliśmy iść, dzień przerwy po poprawieniu siatek jest konieczny. Ale las może okazać się też słabo dostępny przy lejącym non stop deszczu. Zobaczymy…
Machamy Darkowi i Joasi na pożegnanie – mieszkają poza pensjonatem, w którym zatrzymałyśmy się z Hanią. Jedziemy z Hanią na mały obiad do Milicza, a potem już znikamy w swoich pensjonatowych pokojach. Jesteśmy tak zmęczone, że nie mamy siły, ani na pogaduchy, ani na obrabianie zdjęć. Po prostu lądujemy w objęciach Morfeusza… Ja jeszcze zdążam tylko pomyśleć – może jednak nie będzie padać i już śpię…
Komentarze
fotoeskapady
08 grudnia 2020 o 19:11
Dziękuję bardzo Hubert. Pozdrawiam Ciebie serdecznie i Twoje przyrodnicze okolice. Zachwycam się Twoimi zdjęciami jeleni – są fantastyczne…💚😀
Hubert
08 grudnia 2020 o 18:07
Po przeczytaniu interesującej lektury i obejrzeniu fascynujących zdjęć jestem pod wielkim wrażeniem.
Pozdrawiam zgraną ekipę, ludzi którzy kochają swą szlachetną pasje,ludzi którym żadna niepogoda nie pokrzyżuje planów związanych z fotografowaniem naszej pięknej przyrody.
Sabine pozdrawiam serdecznie
fotoeskapady
08 grudnia 2020 o 13:52
Dziękuję bardzo Haniu za te słowa…😊 To był dla mnie piękny czas w przyrodzie i piękny w przyrodniczej przyjaźni… Ślę Ci wielkie serducho… 💚😀
Hana
08 grudnia 2020 o 12:51
Cudowny czas Doliny Baryczy… bez względu na pogodę jest zawsze wyjątkowy:) Cieszę się, że byłam tam z Tobą! Wspaniale oddane chwile, aż łezka się kręci na wspomnienie!
fotoeskapady
07 grudnia 2020 o 22:48
Dziękuję bardzo – to piękne i ważne dla mnie słowa…💚😊
Jaga
07 grudnia 2020 o 21:53
Pięknie w słowach i w kadrze. Przeniosłam się na chwilę w pochmurną i wilgotną Dolinę Baryczy. Czuję się jakbym sama tam była i zmarznięta i zachwycona. Wielkie brawa!
fotoeskapady
07 grudnia 2020 o 17:28
Bardzo dziękuję…😊😀
Andrzej
07 grudnia 2020 o 17:20
Jak zwykle czytało się jednym tchem😊
fotoeskapady
06 grudnia 2020 o 17:08
Bardzo dziękuję Darku i za czas w Dolinie Baryczy, i za te słowa…😊 Na całe szczęście, tematu natury nie da się wyczerpać, więc mogę spokojnie i kochać, i czerpać w nieskończoność 😀 A czasami nawet w tej miłości💚 trochę nienawidzić, gdy wszystko boli i ledwo można na nogach ze zmęczenia ustać. Bo w każdej miłości odrobinę nienawiści zawsze znajdziemy 😉. Też się cieszę, że nas nie utopiłeś…😅
Darek
06 grudnia 2020 o 12:46
Sabinko- to co powiedziała Dorothea Lange.: „Wybierz temat i pracuj nad nim do wyczerpania… Musi to być coś, co naprawdę kochasz lub wyjątkowo nienawidzisz”. Myślę że w Twoim przypadku drugie nie wchodzi w grę ;) Gratuluję oddania klimatu a ja się cieszę że Was nie utopiłem :))))- Serdeczności przesyłam
Dodaj coś od siebie i skomentuj ten wpis!