O mnie
W tym miejscu oddałam pole Panu Mężowi… Pomimo tego, że lubię pisać, to nie potrafię pisać o sobie…
No tak, teraz klawiatura jest moja tzn. Pana Męża – jak zwykła mnie nazywać Pani Żona i… jedyne, co mi przychodzi do głowy to to, że jestem szczęśliwy, iż dane mi jest obserwować jak zmienia się Pani Żona… od osoby, której wydawało się, że musi mieć wszystko zorganizowane, zabukowane i przewidywalne… do prawdziwej podróżniczki przez duże “P”, która nie musi wiedzieć, gdzie jutro będzie spała, ale musi mieć naładowaną baterię w fotoaparacie ;-). I tu właśnie nieskromnie i dumnie powiem, że ten blog powstał również dzięki mnie, bo to przeze mnie Pani Żona przeszła na “Jasną Stronę Mocy” :-))) Cóż… polecam przeczytanie wpisów Pani Żony… i Wam dane będzie poznać mnóstwo ciekawych miejsc widzianych okiem Pani Żony.
Miłej lektury ;-) Pan Mąż.