O naszym Rudolfie
Historia rudego pieska
,,Przyszedł raz rudy piesek pod płot,
smutny miał pyszczek i smutny wzrok.
Rozdarte uszko i brudną sierść,
a nade wszystko bardzo chciał jeść.
Kasia go wzięła i przytuliła,
potem do mamy zaprowadziła.
Tata wraz z mamą kiwają głową
i co tu począć z taką niebogą?
Mama decyzję szybko podjęła,
małego pieska pod prysznic wzięła.
W kuchni jedzenie już w misce czeka,
piesek radośnie do wszystkich szczeka.
Potem już tylko konkurs na imię,
psinka ma bardzo poważną minę.
Imię to przecież rzecz bardzo ważna,
więc mina musi być dziś poważna.
Niech będzie Rudy – wołają dzieci,
sierść mu się pięknie na złoto świeci.
Mama uważnie na psa spojrzała,
niech będzie Rudolf na koniec dodała.
Bo chociaż mały i rudy jest,
patrzy tak mądrze jak wielki pies.
Tak został Rudolf w naszej rodzinie,
a szczęście widać po jego minie.” :)
Dodaj coś od siebie i skomentuj ten wpis!