Nowa Zelandia – piękno północnej i południowej wyspy. Tak różnorodne i pełne obrazów. Napełniające ciszą, spokojem, ale i emocją bycia blisko natury… Błękit Pacyfiku, zieleń lasów deszczowych, ptasie trele, uchatkowe rozleniwienie, tupot pingwinów, zawieszenie się w podwodnym świecie płaszczek i wodorostów, piękno słonecznych zatok Morza Tasmana, rozległych jezior i spojrzeń setek łani… Cóż więcej?… Zapraszam do czasu w Nowej Zelandii…
Spis treści
- Początek
[Zobacz galerię] - 1 dzień – Wyjazd
[Zobacz galerię] - 2 dzień – Bangkok
[Zobacz galerię] - 3 dzień – Auckland.
Urodziny Pana Męża:)
[Zobacz galerię] - 4 dzień – Nasze ślimakowo-żółwikowe mieszkanko
[Zobacz galerię] - 5 dzień – Poor Knights Island. Nurkowanie
[Zobacz galerię] - 6 dzień – Gorące źródła
[Zobacz galerię] - 7 dzień – Hobbiton.
[Zobacz galerię] - 8 dzień – Tongariro National Park. Podejście pod Wulkan Ngauruhoe.
[Zobacz galerię] - 9 dzień – Droga Królowej Charlotty, Marlborough Sounds.
[Zobacz galerię] - 10 dzień – Wyspa Motuara. Molborough Sounds.
Ptasi raj, motorówkowe szleństwa i zabawa z foką :D
[Zobacz galerię] - 11 dzień Kaikoura – Świat uchatek.
[Zobacz galerię] - 12 dzień – Śródlądowa Nowa Zelandia.
Drogą ze wschodniego na zachodnie wybrzeże.
[Zobacz galerię] - 13 dzień – Lodowiec Franciszka Józefa i pierwszy w życiu lot helikopterem.
[Zobacz galerię] - 14 dzień – Deszczowy las marzeń.
Westland Tai Poutini. Moraine Walk.
[Zobacz galerię] - 15 dzień – Świt nad jeziorem Paringa.
Droga na południe – zachodnie wybrzeże. Jezioro Wanaka.
[Zobacz galerię] - 16 dzień – Dalej na południe.
Nuggets Point. Otago i pingwiny :)
[Zobacz galerię] - 17 dzień – Ptaki, ptaki, ptaki…, Głazy Moreaki :)
[Zobacz galerię] - 18 dzień – 17.04.2019. ”Ten Dzień” ;D
[Zobacz galerię] - 19 dzień – Christchurch.
[Zobacz galerię] - 20-21 dzień – Czas powrotu.
[Zobacz galerię]
Komentarze
fotoeskapady
05 sierpnia 2019 o 19:51
💓😊
Pan Mąż
05 sierpnia 2019 o 19:22
Byłem, widziałem, przeżyłem… Dziękuję Pani Żono za to, że jesteś, to po pierwsze i za to że tym wpisem dajesz mi szansę wracać na Antypody zawsze, gdy nad głową kłębią się chmury… Niekoniecznie te prawdziwe, czasem te “z przenośni”.
Pan Mąż
fotoeskapady
18 lipca 2019 o 16:49
Dziękuję bardzo…. 😊 To była przepiękna podróż i w emocjach, i fotograficznie… A chwile z pingwinem niebieskim na pewno zostaną jednym z moich najpiękniejszych wspomnień 😊 Cieszę się, że moja nowozelandzka opowieść Ci się spodobała i jeszcze raz bardzo dziękuję za komentarz 😊
Pozdrawiam serdecznie
Sabina
Andrzej
16 lipca 2019 o 18:22
Świetnie się czytało, przepiękne widoki, gratuluję tylu nowych gatunków ptaków, a najbardziej niebieskiego pingwina!!! -:)
fotoeskapady
16 lipca 2019 o 16:14
Dziękuję pięknie za komentarz 😊 Bardzo się cieszę, że długość wpisu Cię nie zanudziła, no i że dałeś radę 😃 Nie potrafię inaczej pisać -każda podróż układa mi się właśnie w opowieść i dlatego tak ją przedstawiam… Z tego powodu też, zaczęłam dzielić wpisy na rozdziały, żeby łatwiej było przerywać i wracać. Nawet nie wiesz jak miło mi przeczytać, że nie czyta się mojego bajania ciężko i ze znużeniem. Bardzo, bardzo dziękuję za te słowa – są dla mnie dużym wsparciem… A prawdziwe relacje z podróży piszesz Ty… I są świetne👏👏👏😊 Pomyślę nad zdjęciami zwierzaków wszelakich, ale nie obiecuję zmniejszenia ilości – bo każda odsłona wydaje mi się inna i ciekawa – mam problem z ich przefiltrowaniem…🙄, a i tak wybieram garstkę z tych, które danemu modelowi zrobię… Mój Pan Mąż, też na to narzeka 😂
Pozdrawiam serdecznie, dziękując również za zgodę na wykorzystanie Twojego komentarza z Instagrama.
Sabina 😊
Ps. Trochę mgiełki tajemnicy… 😉😃
Robert Remisz
15 lipca 2019 o 22:26
Zaczynając czytać Twoją relację z podróży po Nowej Zelandii pomyślałem, że “długa”, a to często idzie w parze z nudą, której nie znoszę i sam staram się nie rozpisywać. Jednak Ty umiesz w bardzo ciekawy sposób przedstawić to, co w danej chwili czujesz. Masz “lekkie pióro”, czytając nie czuć toporności i silenia się na nie wiadomo jaką pompatyczność. Dla mnie jest to fajne – podkreślę – opowiadanie, a nie typowa relacja z podróży. W tym opowiadaniu jest zachwyt przyrodą, krajobrazem, ale też miłość do najbliższej rodziny :-) Całość wzbogacona jest bardzo ładnymi zdjęciami. Jednak – szczerze, nie lubię inaczej – moim zdaniem pokazywanie kilku, bardzo podobnych ujęć ptaków jest zbędne. Choć wiem, że innym może się to podobać. Całość świetna!!! Gratuluję. Pozdrawiam :-)
Ps. “…482 kilometry samochodem z Pragi do domu…” a to zagadka :-)
Dodaj coś od siebie i skomentuj ten wpis!