Od babiego lata poprzez jesień. Las. Trzy odsłony – Mój Las, Białowieża, Kampinos.
Podsumowanie…
Kończy się czas jesieni, którą spędziłam w trzech pięknych leśnych miejscach – Puszczy Białowieskiej, Puszczy Kampinoskiej i Moim Lesie. Czas mojego pierwszego rykowiska, obserwacji nocnych zachowań jeleni i ich łani, obserwacji drapieżników polujących na sójki oraz czas jenota co zapomniał, że w dzień powinien spać. Czas przemierzania mglistych jesiennych ścieżek Kampinosu, wypatrywania łosi oraz pięknych spotkań z nimi w porze świtania. No i w końcu czas na ścieżkach Mojego Lasu, gdzie królują sarny, ptaki pięknie witają dzień, a światło świtów zaprasza do ciągłych powrotów.
Coś się kończy i coś się zaczyna – czas przejścia pomiędzy jesienią i zimą, kiedy to jesień jeszcze syci nasze oczy kolorami, a zima już mówi nadchodzę w mroźnych oszronionych porankach…
Ciężkie, oblepiające las mgły, zastępują te lekkie i świetliste, i powodują, że cisza w lesie robi się wręcz namacalna…
Idę moim, teraz już mroźnym lasem, staram się zamknąć w kadrze, pierwsze zimowe, przepiękne malowania.
W otaczającej mnie ciszy, słyszę nagle świergot strzyżyka, przysiadam na chwilę i skostniałymi z zimna rękami fotografuję tego ślicznego, małego ptaszka, który swoim jasnym trelem przerwał ciszę pierwszego mroźnego poranka tej jesieni…
Strzyżyk zwyczajny (Troglodytes troglodytes)
Strzyżyk zwyczajny (Troglodytes troglodytes)
Do widzenia Jesienio… Byłaś w tym roku przepiękna, rozpieściłaś nas malując świat pięknym światłem i kolorami… Do zobaczenia w przyszłym roku…
A jaka będzie Twoja kolejna odsłona…? Zobaczymy… 😊
Komentarze
fotoeskapady
28 grudnia 2019 o 15:20
Dziękuję bardzo… 😊 Cieszę się, że wróciliście do tamtych wakacji dzięki mojej małej opowieści i mam nadzieję, że może gdzieś tam na szlaku naszych eskapad się spotkamy – może będzie czas na dłuższe pogaduchy… 😀 Jeszcze raz dziękuję w imieniu własnym i Renaty… 😊 No i mam nadzieję – do zobaczenia… 😀
Dorota i Bartek
25 grudnia 2019 o 18:43
Siedzimy w Pierwszy Dzień Świąt Bożego Narodzenia przy choince i czytając tekst Sabiny wracamy wspomnieniami do wakacji. To były piękne chwile, spędzone w cudownej okolicy. Spotkaliśmy Sabinę i Renatę, pełne zapału dziewczyny. Po rozmowach z nimi, które trwały o wiele za krótko gotowi byliśmy kupować aparaty fotograficzne takie jakie one mają. Tak dużo w ich opowieściach radości z obcowania z przyrodą. Dziękujemy dziewczyny za te chwile. Trzymamy kciuki za dalsze eskapady. Jesteśmy Waszymi fanami. Buziaki.
fotoeskapady
11 grudnia 2019 o 22:27
Dziękuję pięknie…😊 A tak się starałam z Kampinosem…😉😀
Jeżeli chodzi o czatownię – to dała mi możliwość obserwacji pierwszego w życiu rykowiska i było to dla mnie z jednej strony przeżycie pełne emocji, a z drugiej – ciekawe doświadczenie z nocną fotografią. Uważam, że czatownia jest niezłym pomysłem jeżeli chodzi o nocną obserwację zwierząt – jest i bezpieczniej, i wygodniej jeżeli chodzi o pracę nad ustawieniami aparatu. Natomiast jeżeli chodzi o fotografię dzienną, począwszy od świtu – zdecydowanie wolę teren… Jeszcze raz dziękuję i bardzo się cieszę, że znowu do moich fotoeskapad zerknąłeś…😊😊😊
Postanowiłam opublikować też moją norweską opowieść sprzed lat – w dwóch częściach. Rok 2014 i 2012. Długo się zastanawiałam czy to zrobić. Jest trochę inna, niż moje blogowe opowieści. To moja pierwsza książka, którą napisałam przed laty i wydrukowałam dla mojej rodziny. Więcej jest w niej historii rodzinnych – z dzieciakami, ale też mnóstwo obrazów Norwegii.Powinnam opublikować pod koniec tygodnia – już kończę ją kopiować. Będzie w zakładce “kraje” – Skandynawia… Zapraszam Cię serdecznie do mojej norweskiej opowieści…😊
Robert
11 grudnia 2019 o 21:36
Przeczytałem i choć mam sentyment do Kampinosu, to najbardziej zaciekawił mnie rozdział z czatowni w Puszczy Białowieskiej. Lubię czytać i oglądać Twoje FOTO-ESKAPADY 👏👏👏🙋♂️
Dodaj coś od siebie i skomentuj ten wpis!