Mazury pod żaglami.

108.2019
Powrót do spisu treści

2. Porty

a.Port Międzynarodowego Centrum Żeglugi  http://www.sail-mazury.pl/, jest raczej ok. Z dobrym dostępem do kei, ładnym kąpieliskiem – z wydzieloną częścią dla słabo pływających i piaszczystą plażą. Ale jego minusem jest infrastruktura. Nie za ciekawe toalety i okropne portowe prysznice z lodowatą wodą. Lepsze prysznice są dostępne w Centralnym Ośrodku Sportu https://gizycko.cos.pl/ , natomiast są one czynne tylko do godz. 21.00. No i cena za prysznice w ośrodku – 16 zł od osoby 😯, przy czym standard, absolutnie nieadekwatny do ceny. Zasłonki lepiące się podczas kąpieli do ciała – nienawidzę tego…, niesprawne uchwyty na słuchawkę prysznica, brak półek na postawienie mydła, czy szamponu, marne trzy haczyki w przestrzeni ogólnej – pod prysznicem nie ma nawet gdzie powiesić ręcznika, czy ubrań. Jedna toaleta na aneks trzech pryszniców. Plusem jest na pewno czystość i gorąca woda – tutaj nie można narzekać. Ale jeżeli do ceny, dodać bardzo niemiłą obsługę, pomijając sympatycznego pana z ochrony – to jesteśmy naprawdę rozczarowani. Jeżeli nie musicie – to nie korzystajcie z tego ośrodka, a jeżeli nie macie wyjścia – to nastawcie się na wysoką opłatę i niezbyt miłą atmosferę. Czasami człowiek musi się wykąpać i tyle… 😃

b.Keja przy Folwarku Łuknajno – rezerwat łabędzia niemego

Bardzo fajne miejsce do zacumowania na parę godzin, lub pozostania na noc. Należy jednak wcześniej do Folwarku Łuknajno zadzwonić i zarezerwować miejsce przy kei. Nie ma takiej informacji na stronie folwarku i można się zdziwić dopływając, i nie uzyskując zgody na cumowanie. Koszt cumowania na noc to – 20 zł od jachtu, 8 zł od osoby dorosłej i 4 zł od dziecka. Nie ma możliwości przy kei podpięcia się do prądu, czy bieżącej wody. Sam Folwark Łuknajno jest przyjaznym i ładnym miejscem, w którym można na spokojnie coś smacznego przekąsić…

http://luknajno.pl/pl/folwark-luknajno/

Są dla cumujących jachtów, czy śpiących pod namiotami dostępne czyste toalety oraz prysznice.

Na wyspie są dwie wieże obserwacyjne – jedna przy kei z widokiem na Jezioro Śniardwy, druga z tyłu folwarku z widokiem na Jezioro Łuknajno. Większe możliwości do obserwacji ptaków są z wieży przy kei, ale i tak ptaki są raczej daleko.

Na terenie ośrodka jest plac zabaw dla dzieci i miejsca do robienia ognisk, czy grilla, z przygotowanym drewnem. Miejsce grillowe lub ogniskowe też lepiej zarezerwować – można nie mieć w innym przypadku do nich dostępu, jeżeli ktoś na dany wieczór akurat sobie zarezerwuje.

Jeżeli szukacie przyjaznego, cichego miejsca na odpoczynek po żegludze – to absolutnie to miejsce polecamy… A jeżeli przy okazji fotografujecie ptaki – to może Wam się zdarzyć bliskie lub dalsze spotkanie z czaplą białą, gęsiami gęgawymi, perkozami, łyskami, kaczkami krzyżówkami, rybitwami, siewkami rzecznymi i mewami małymi – ja przynajmniej je spotkałam i sfotografowałam 😊

c. Dzika placówka na Jeziorze Seksty – Binduga Młyńska.

Na drzewie jest wywieszona informacja o opłacie za tą placówkę – 10 zł od łódki. Zupełnie należne, ponieważ miejsce jest zadbane, polana przy piaszczystej małej plaży jest wykoszona, na końcu polany stoi całkiem do przyjęcia TOI TOI i na dodatek są przygotowane miejsca na ogniska. I jeszcze huśtawka – jak na dzikie miejsce przystało – dzika 😀

Miejsce jest super i opłata się właścicielom absolutnie należy 👌😃

U gospodarzy na polu namiotowym, oddalonym o około jednego kilometra odległości od miejsca cumowania można o godz. 10.00 rano kupić świeże pieczywo. 

Podaję koordynaty, jeżeli ktoś dzikie placówki lubi… 😃

https://www.google.pl/maps/place/Pole+namiotowe+Binduga+M%C5%82y%C5%84ska+Port/@53.6932302,21.7370699,294m/data=!3m1!1e3!4m13!1m7!3m6!1s0x46e1f1f2c8d70ce5:0x7b265177dfd17615!2zxZpuaWFyZHd5!3b1!8m2!3d53.7566681!4d21.7301095!3m4!1s0x46e1efe1788f4f53:0x415b6349b3272af0!8m2!3d53.6932301!4d21.7370698

Ten mazurski zakątek nie jest niemym historycznie… Wcięta w ląd wąska część jeziora,

jest rowem wykopanym w czasie II Wojny Światowej, na potrzeby cumowania największego, pływającego w tym czasie jachtu mazurskiego Hexe, z którego korzystał Hermann Göring. Po wojnie jacht przejęła PZPR, pływał pod nazwą Rekin.  Nakręcono na nim słynny polski thriller w reżyserii Romana Polańskiego ”Nóż w wodzie”, z Leonem Niemczykiem, Zygmuntem Malanowiczem i Jolantą Umecką w rolach głównych. Jacht w filmie nazywa się Christine. I tak poznajemy historię miejsca, w które w końcu trafiliśmy przez zupełny przypadek, a które kryje w sobie jeszcze parę tajemnic, ale o nich dowiemy się jeżeli przypłyniemy tutaj jeszcze raz – tak przynajmniej obiecuje gospodarz tego miejsca, gdy przychodzi po opłatę. Gospodarze mają kilometr od miejsca naszego zacumowania pole namiotowe i tam można o godz. 10.00 rano kupić u nich chleb. Atrakcją tego miejsca jest usytuowany w pobliżu las zatopiony przez bobry – czyli raj fotograficzny dal tych co się po chaszczach i bagnach szwendać lubią… A poza tym – cisza, spokój, łabędzie, kaczki i perkozy… 😊 Chleb dla łabędzi i kaczek wskazany – przypływają na śniadanie 😀

c. Ośrodek Galindia Iznota, koło Bartlewa.

Ceny cumowania – 20 zł od jachtu, 20 zł od osoby, za darmo tylko dzieci do lat 4, 30 zł prąd… Tanio nie jest, ale sam ośrodek jest bardzo ładny.

Z zadbanymi prysznicami i toaletami – minusem jest odległość do toalet od kei – około 300 metrów. Całość utrzymana w klimacie legend warmińsko-mazurskich, z pięknymi rzeźbami 

i olbrzymią ilością roślin, porastających praktycznie całe budynki.

Galindia dodatkowo oferuje pokoje w luksusowym hotelu

oraz organizację różnych imprez w klimatach czasów przeszłych Warmii i Mazur. Jeżeli, więc ktoś lubi się tak bawić, a ceny mu nie straszne 😉 – to zamieszczam link do strony głównej ośrodka…

https://www.galindia.com.pl/

Powrót do spisu treści

Komentarze

Dodaj coś od siebie i skomentuj ten wpis!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *