Nowa Zelandia

1207.2019
Powrót do spisu treści

III.Nowa Zelandia – transport

1.Transport z lotniska do centrum Auckland
-autobus -absolutnie nie jest dobrym pomysłem. Bilety autobusowe na dwie osoby z lotniska do Auckland kosztują 40 dolarów nowozelandzkich, czyli 108 zł (za jednego dolara nowozelandzkiego płacimy 2,7 złotego) 

-Uber – jest zdecydowanie tańszy od autobusu. Należy jednak zanim odjedzie po przyjęciu opłaty za przejazd, sprawdzić czy jesteście pod właściwym adresem. Myśmy wylądowali w innej części miasta ;)

2.Zasady ruchu drogowego w Nowej Zelandii
-ruch lewostronny
-dobrze jest pamiętać o bardzo wysokich mandatach w przypadku przekroczenia prędkości i o braku możliwości jakiejkolwiek dyskusji w momencie, gdy policjant będzie chciał mandat nałożyć… Wysokość mandatu i jego nałożenie nie podlegają dyskusji. 
-w Nowej Zelandii jeżeli nie ma zmiany kierunku – to drogowskaz nie jest powtarzany. Należy jechać w danym kierunku wskazanym przez pierwszy drogowskaz np. promu, centrum miasta, parku narodowego, punktu widokowego tak długo, dopóki nie będzie zmiany kierunku, o którym w tym momencie oczywiście poinformuje nas odpowiedni znak drogowy ;)

3.Wypożyczenie kampera
-jeżeli chcecie wypożyczyć kampera w sensownej cenie (chociaż i tak jest to cena zawsze nie najniższa) i sensownym stanie, to musicie rezerwować wcześniej. W naszym wypadku rezerwacja 3 miesiące przed wyjazdem po 3 tygodniach okazała się nieaktualna, zwrócili nam pieniądze i musieliśmy szukać dalej a te nie najdroższe a w sensownym stanie kampery schodzą, nawet na końcówce sezonu, jak ciepłe bułeczki… ;)
-kamper przed przekazaniem jest przez osobę z wypożyczalni obfotografowany pod kątem miejsc z małymi uszkodzeniami typu np rysa na lakierze, czy naddarcie pokrycia materaca. Dobrze jest zrobić to samo, ponieważ kary za uszkodzenia zdiagnozowane przy oddawaniu kampera są wysokie. A ponieważ z karty kredytowej robią w wypożyczalni robią odcisk w postaci czeku, który trzeba podpisać na rzecz jakichkolwiek uszkodzeń znalezionych przy odbiorze kampera, lub na rzecz ew. mandatów, które przyjdą do wypożyczalni z nr rejestracyjnym naszego kampera z okresu, w którym my nim będziemy podróżować – to potem już nie będzie dyskusji. Natomiast cała procedura przebiega w atmosferze miłej, ale nie ma co ukrywać – kategorycznej… Na duży plus trzeba zapisać, że nie próbują Nowozelandczycy przypisać Ci uszkodzeń zrobionych przez poprzednich turystów – ale co do Twoich są nieubłagani. My mamy szczęście – nie narozrabialiśmy niczego ;)
-można oddać kampera w innym miejscu, niż się wypożycza – pod warunkiem, że dana wypożyczalnia w innym miejscu ma filię.  My wypożyczaliśmy w Auckland na północnej wyspie a zdajemy w Christchurch na południowej wyspie. Całą dokumentację mają w systemie. 
Dobrze jest poszukać wypożyczalni posiadającej filie w różnych miejscach. Gdybyśmy musieli oddawać kampera również w Auckland, na pewno nie dalibyśmy rady zrobić i nurkowania na północnej wyspie i przemierzyć południową wyspę tylko w 18 dni…

4.Wypożyczenie łodzi
-wynajęcie motorówki – około 350 – 450 dolarów za niedużą motorówkę na jeden dzień…
-przy wypożyczeniu łodzi należy przedstawić kartę kredytową, na której wypożyczalnia blokuje około 3000 dolarów – na poczet ewentualnych uszkodzeń
-jeżeli cumujemy przy wyspach, nawet jeżeli są tam keje – należy pamiętać o pojawianiu się wiatru w różnych porach dnia, który może spowodować kłopoty z odejściem od kei. Uważajmy także na pływy – jeżeli nie odpłyniemy od np. wyspy zanim zacznie się odpływ, może łódź niebezpiecznie zawisnąć na cumach, albo co gorsze osiąść na dnie i doprowadzić do uszkodzenia poszycia. Wiedza na w/w tematy spowoduje, że odpowiednio zaplanujecie godzinę płynięcia i ominą Was niepotrzebne problemy, czy zaskakujące sytuacje
-konieczna jest wiedza, czy w miejscu Waszego pływania przebiega szlak kursu promów – w przypadku mgły może się niespodziewanie wyłonić jak ”Czarną perła” z ”Piratów z Karaibów” – ”Na nieznanych wodach” ;)

-a teraz sprawa nie mniej istotna – proces oddawania łodzi po wypożyczeniu.  Łódź jest przy zdawaniu dokładnie sprawdzana – w naszym przypadku przez właściciela wypożyczalni. Łódź zostaje wyciągnięta na brzeg i sprawdzana jest centymetr po centymetrze. U nas właściciel znajduje zabrudzenie. Ze względu na to, ze nie jest to uszkodzenie trwałe i zabrudzenie ma tylko około 2 centymetry, nie musimy za nie zapłacić, natomiast dostając fakturę z sumą za wypożyczenie łodzi motorowej opiewającą na 450 dolarów, dodatkowo jest na niej zapis o zabrudzeniu przez glony, z wykazaniem 15 minut pracy przy czyszczeniu w sumie opłaty za czyszczenie – 0 dolarów :o ;D  Klient, który pływał  poprzedniego  dnia zrobił trwałą rysę i kosztowało go to sześćdziesiąt dolarów. Właściciel nam tę rysę pokazuje i zaznacza, że to jest z wczoraj, a nie nasze z dzisiaj.
Dobrze jest pamiętać o tej uważności i kategorycznym podchodzeniu Nowozelandczyków do przepisów, umów itd. Ale z drugiej strony trzeba przyznać, że są absolutnie uczciwi – uszkodzenia, które nie są spowodowane przez Ciebie, Tobie nie będą próbować przypisać, ale nic co zrobisz nie umknie ich uwadze ;) 
No i może lepiej jednak przy tym sprawdzaniu być – myśmy oddali łódź po wpłynięciu do portu, a sprawdzali ją później i przez przypadek proces sprawdzania zauważyliśmy (idąc pod prysznice w marinie). Dyskusja nad zabrudzeniem glonami trwała około 20 minut i skończyła się brakiem opłaty. Trudno przewidzieć, jakby wyglądała faktura w miejscu – 15 minut pracy przy czyszczeniu śladu z glonów, gdyby nie osobisty urok Pana Męża ;D

5.Prom
-koszt płynięcia z Wellingen na północnej wyspie do Picton na południowej wyspie wynosi 115 dolarów, jeżeli płynie się nocą. Kursy dzienne są droższe.
-lepiej jest zrobić rezerwację promu wcześniej i planować podróż tak, żeby być w porcie kilka godzin wcześniej – nigdy nie wiadomo co się po drodze wydarzy… Myśmy nie zrobili rezerwacji i mieliśmy co prawda dużo szczęścia , ponieważ ostatnie dwa miejsca na prom były tej samej nocy – na prom wypływający o  godzinie 2.30. Ale gdyby nie to, to mielibyśmy duży problem, ponieważ kolejne dostępne miejsca na prom były dopiero na za dwa dni – wszystko było zabukowane.
-wracając z południowej wyspy promem i mając np. bilety powrotne z Auckland, też warto pamiętać, że jeżeli pogoda jest niesprzyjająca, sztormowa – to prom może płynąć nawet kilka godzin dłużej.

Powrót do spisu treści

Komentarze

fotoeskapady

10 czerwca 2022 o 16:56

Bardzo dziękuję za komentarz. Mówi on, jak bardzo różni się odbiór świata, w zależności od tego kto go doświadcza. Pozdrawiam serdecznie Sabina

janusz

05 czerwca 2022 o 10:34

n. zealand, 90% kraju nie ma zasiegu. zasieg tylko w miastach i na glównych drogach. czasem trzeba przejechac 100 km zeby miec zasieg. leje. nie mozna WOGÓLE wysiadac z auta bo meszki. zawsze i wszedzie. leje. nazi department of tourism zabrania wszystkiego, wszedzie. spanie na dziko to bullshit – albo masa niemców, albo o 6tej rano przychodzi nazi i daje mandat. leje. depresja. kilo baraniny w sklepie 40 dolarów. surowej. gotowej do jedzenia nie ma. kilo czeresni 40 dolarów. leje. benzyna w cenie europy, dwa razy wiecej niz w australii. 4 razy wiecej niz US. leje. meszki. cale fjordy nie maja dróg, sa niedostepne. meszki. leje. komary i baki w arktyce to zero w porównaniu do meszek. leje. zeby znalezc miejsce na noc, trzeba pojezdzic ze 2-3 godziny, wszedzie ploty i zakazy. wszedzie!!!!! aplikacje z miejscami do spania wysylyja wzystkich niemców na malutkie parkingi na 5 aut, stoi sie drzwi w drzwi, jak przed supermarketem. jak sie stanie z boku, to mandat. leje. meszki. nie mozna zagotowac wody bo meszki. i leje. trzeba przeskakiwac wyspe z poludnia na pólnoc, albo wschód zachód zeby nie lalo. n.z. jablka po 5 dolarów za kilo. te same jablka wszedzie indziej na swiecie po 1.50 dolara. aftershave za 50 dolarów w normalnym swiecie tam kosztuje 180.
wszystkie mosty sa na jedno auto, poza Auckland. miasteczka wygladaja tak: bank, china takeout, empty store, second hand ze starymi smieciami, empty store, china takeout, second hand, bank and so on – kompletny upadek i depresja. pierwszy raz w zyciu kupowalem w second handzie. wejscie na gorace kapiele 100 dolarów. dwa razy psychopaci zagrazali mojemu zyciu (wyspa pólnocna, srodek-wschód), jeden z shotgunem. policja to ignoruje.
co by tu jeszcze? jest pare dobrych rzeczy, wymieniam zle, bo NIKT tego nie mówi. bardzo latwo zarejestrowac auto, ubezpieczenia nieobowiazkowe i tanie. przeglad co 6 miesiecy. w morzu sie nikt nie kapie, poza surferami, zimno, prady. meszki doprowadzaja do obledu.nie ma na nie sposobu. wszedzie mlodociane adolfki. tysiacami. supermarkety, maja ich 3, sa tak zle,ze nie ma co jesc. marzy sie o powrocie do swiata i normalnym jedzeniu. ogólnie marzy sie o normalnym swiecie, caly czas odlicza dni do wyjazdu . w goracych wodach maja amebe co wchodzi do mózgu. no chyba ze sie zaplaci 100 dolarów za wstep, to mówia ze nie ma ameby

Dodaj coś od siebie i skomentuj ten wpis!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *