LatoNaturaPodróżePolskaRodzina

Kraina Wielkich Jezior. Mazury. Kraina Dzikiego Konika Polskiego. Magia przyrody Jeziora Nidzkiego

308.2020
Powrót do spisu treści

Rozdział III
Burzowe Śniardwy i piękno świtu Rezerwatu Łuknajno.

29, 30.06.2020 – poniedziałek, wtorek

Czy ktoś tutaj chciał porządnie pożeglować…? No to proszę bardzo…🌬⛵😁

Dzionek zaczyna się pochmurnie, z lekką mżawką.

Niby nic, ale kolor nieba i wody mówi nam, że może być ciekawie…😉😀

Jeszcze przez moment starcza mi czasu na małe fotopolowanko. No i dobrze, bo akurat mijamy wysepkę zamieszkaną przez mewy śmieszki.

Mewy śmieszki (Chroicocephalus ridibundus)

Mewy śmieszki (Chroicocephalus ridibundus)

Mewy śmieszki (Chroicocephalus ridibundus)

Mewy śmieszki (Chroicocephalus ridibundus)

Młode są już całkiem duże…

Mewa śmieszka (Chroicocephalus ridibundus) – młoda

Kuba jeszcze chwilę jest na pokładzie bez kapoka.

Zaznaczmy, że jest to krótka chwila…😀

Aparat, zabezpieczony w wodoszczelnej torbie nurkowej, ląduje pod pokładem. Jeszcze ostatni przebłysk światła…

I zaczyna się zabawa…😁

Walka z szotami, walka z żaglami, zwrot za zwrotem. Mati pewną ręką prowadzi łódź, ja ogarniam foka i balast. Kuby zadaniem jest – trzymanie się relingu i nie wypadnięcie za burtę…😉😁

W momencie, gdy wpływamy w zatokę Jeziora Śniardwy, do ostrego wiatru dołącza się ostra ulewa…💨🌧. Zatokę musimy przepłynąć, żeby dostać się do kei (którą w tym roku strategicznie zarezerwowaliśmy) przy Rezerwacie Łabędzia Niemego Łuknajno.

I pomimo absolutnego przemoczenia, zgodnie z Panem Mężem oświadczamy:

💃🕺⛵😁

W pewnym momencie nad jeziorem zaczyna unosić się, tworzący mgiełkę, opar.

I w takiej mglistej atmosferze, hals za halsem, w końcu dopływamy do kei. Totalnie przemoczeni i zachwyceni tym pływaniem pośród lejącego deszczu, na ostrym wietrze…⛵😀

Marek z Julką i dzieciakami dopływają zaraz za nami. Dzieci miały chrzest bojowy, ale spisały się dzielnie…😀

Czas na ciepły posiłek i rozgrzewającą herbatę w Folwarku Łuknajno https://luknajno.pl/pl/folwark-luknajno/ , który kolejny raz wita nas ciepłą atmosferą wnętrza, a co najważniejsze w dzisiejszych jednak trudnych ze względu na pandemię czasach, z zachowaniem wszelkich zasad epidemiologicznych. Maseczki, płyny odkażające, dezynfekcja stołów. Wszystko jest jak należy…👍😀

Chwila przyjacielskich pogaduch i grania w ”Czas Cthulhu” (ulubiona gra Kuby, a od pierwszej rozgrywki, również Jaśka – dorośli bakcyla nie połknęli 😉), i już biegniemy do cieplutkich koi. Wszyscy są bardzo zmęczeni. To, pomimo świetnej zabawy, nie było łatwe pływanie – 35 kilometrów na ostrym wietrze, w 6 godzin 45 minut.

Świt w Rezerwacie Łabędzia Niemego Łuknajno.

Czwarta rano. Wszyscy śpią. Po cichu wychodzę na pokład.

Świt wita mnie jakby słowami piosenki Budki Suflera:

“A po nocy przychodzi dzień,
 A po burzy spokój,
 Nagle ptaki budzą mnie
 Tłukąc się do okien…”

A jeżeli w piosence są ptaki, to tutaj też muszą być… 😀

W oddali skubie piórka rybitwa rzeczna

i zaraz leci na śniadaniowe zakupy 🐟😉😀

Samiczka dzierzby gąsiorka z trzcin spogląda w stronę wspinającego się powoli na niebo słońca.

Gąsiorek, dzierzba gąsiorek (Lanius collurio), samica

Jednak po chwili już obojętnie od piękna świtu odwraca wzrok – pewnie jej myśli też zaprząta śniadanie… 😉

Gąsiorek, dzierzba gąsiorek (Lanius collurio), samica

Postanawiam trochę więcej terenu przejść, niż poprzednio. Przygotowując się do tegorocznego żeglowania na południu Mazur, dostałam sporo pomocnych wskazówek od człowieków z Instagrama co przyrodę kochają, znają tereny południowej części Krainy Wielkich Jezior  i swoją wiedzą dzielą się z człowiekami, którzy na danym terenie są co nieco obcy. W tym miejscu bardzo chciałabym podziękować Karolowi Waszkiewiczowi @karolwildlifephotography , Marcinowi Chojnowskiemu  @chojnowski_marcin  oraz Pawłowi Niedźwieckiemu @pawel_niedzwiecki  – dzięki, którym przemierzałam świty terenu mazurskich rezerwatów i Puszczy Piskiej troszkę sprawniej, niż dziecko we mgle…😀 Dzięki bardzo…💚😊

Dlatego mam już większą wiedzę również o Rezerwacie Łuknajno i dziarsko zagłębiam się w jego teren… 

No niestety w pierwszej chwili zbyt dziarsko i płoszę dwa piękne żurawie, wyglądające trochę jak zmokłe kury, po nocy z ulewnym deszczem…😉😀

Żuraw szary (Grus grus)

Żuraw szary (Grus grus)

Zmieniam swój dziarski krok, na zwykłe zachowanie terenowe – czyli pełną czujność, skupienie oraz oszczędność w ruchu, co przynosi efekt dużo lepszego żurawiowego spotkania… Spotkania można by powiedzieć z cyklu ”Sielsko, wiejsko, przyjacielsko…” 😉😀

Żuraw szary (Grus grus)

Muszę szanownego żurawia trochę podejść, żeby nie mieć tylko wersji peryskopowej 😉, ale z efektu jestem ogólnie zadowolona. Taka odrobinę malarska wersja żurawia, mieszkańca polskich łąk i pól…🎨😀

Żuraw szary (Grus grus)

Przechodzę polami. Na roślinach, w kroplach po nocnym deszczu, błyszczy światło.

Potem wchodzę do lasu, w którym mokradła pachną torfem,

i docieram do wieży obserwacyjnej.

Zawieszam się na rozległej przestrzeni rezerwatu

i ciszy, przerywanej tylko odgłosami żyjących pośród trzcin i koron drzew ptaków…

Wieża obserwacyjna, to nie jest miejsce, z którego lubię jakoś specjalnie fotografować, wolę z poziomu wody. Ale na pewno umożliwia ona uchwycenie ptaków, które lubią przebywać wysoko na krzewach, czy drzewach.

Tutaj podlot piecuszka.

Piecuszek (Phylloscopus trochilus) – podlot

Piecuszek (Phylloscopus trochilus) – podlot

Piecuszek (Phylloscopus trochilus) – podlot

Zauważam też cztery młode dzięcioły pstre, ale tylko jeden jako tako pokazuje się pomiędzy gałęziami drzewa – reszta rozrabia poza zasięgiem aparatu.

Dzięcioł duży, dzięcioł pstry większy (Dendrocopos major)

Powoli wracam lasem na łódkę. W najbardziej zalanym miejscu drogi prowadzącej do wieży, przerzucony jest malowniczy, drewniany mostek.

Pan Mąż już się obudził i pisze, że czeka z kawą. Zawsze, gdy wracam z terenu, na który wybieram się o świcie, to pod jego koniec czuję już zmysłami zapach gorącej, pysznej kawy. A kawa z ekspresu ciśnieniowego, świeżo zaparzona – pachnie i smakuje przepięknie. Mamy go zawsze ze sobą. Niezależnie czy podróżujemy kamperem, czy naszym domem staje się żaglówka…☕🌎🚐⛵😀

Jeszcze mała sesja chabrowa

Chaber bławatek (Centaurea cyanus)

i makowa…

Mak polny (Papaver rhoeas)

Przywitanie z folwarkowymi owcami i kozami, którym za bardzo nie chce się wstawać – pomimo tego, że już zrobiła się ósma rano…

Owce domowe (Ovis aries)

Kozy domowe (Capra hircus

Kozy domowe (Capra hircus

I już piję kawkę na jachcie 😀

Kuba chowa nos pod kołdrę. Kto wstaje o tak bestialsko wczesnej porze – mruczy i od razu zasypia…😉😁

W końcu jednak daje się namówić na wyjście spod pokładu, bynajmniej nie skuszony pięknym słońcem, tylko obietnicą pysznej szarlotki w Folwarku Łuknajno 😋😀

Chłopaki na szarlotce, a ja jeszcze spędzam chwilkę z ptaszkami, które porą przedpołudniową, to przygotowują się do ćwiczeń w lataniu – podlot kopciuszka.

Kopciuszek zwyczajny (Phoenicurus ochruros)

To, przerywając czyszczenie piórek, dziwnie na mnie patrząc – podlot pliszki siwej.

Pliszka siwa (Motacilla alba

Przerywając jednak porządkowanie piórek tylko na chwilę – czyste piórka u ptaków, to w końcu podstawa… 😉😀

Pliszka siwa (Motacilla alba

To sprawnie latając do kałuży,

Jaskółka oknówka (Delichon urbicum)

żeby się napić i chyba zbierać błoto do poprawiania gniazd (przynajmniej tak to wygląda, bo dzioby całe mają w błocie) – jaskółki oknówki.

Jaskółka oknówka (Delichon urbicum)

Wskakujemy jeszcze do wody, żeby chwilę popływać. Dzisiaj urodziny ma Jasiu, także urodzinowe pływanie w zachęcającej i czystością, i ochłodą wodzie jeziora Śniardwy przy kei Folwarku, należy się jak najbardziej.

Wypływamy. Dzisiaj kierunek Jezioro Bełdany. Na jego brzegach można spotkać Dzikie Koniki Polskie, także mam na ten dziki plejsik do cumowania, wielką ochotę… 😀

Żegnamy keję w Rezerwacie Łabędzia Niemego Łuknajno. Na palikach odpoczywają po porannym żerowaniu mewy śmieszki.

Mewy śmieszki (Chroicocephalus ridibundus)

Jak na nazwę rezerwatu przystało – ”Do widzenia” mówią nam łabędzie nieme.

Jedne, z wdziękiem rozpędzającego się autobusu, co chwilę podrywają się do lotu… 😉😀

Łabędź niemy (Cygnus olor)

Łabędź niemy (Cygnus olor)

Łabędź niemy (Cygnus olor)

Łabędź niemy (Cygnus olor)

Zamieniając się po poderwaniu w piękne, lekkie szybowce.

Łabędź niemy (Cygnus olor)

Mamy też egzemplarz, który podrywa się w stylu panczenisty…⛸😉😁

Łabędź niemy (Cygnus olor)

Inne spokojnie unoszą się na błyszczącej, lekko rozkołysanej wodzie…

Łabędź niemy (Cygnus olor)

Taki to dzień natura, w Krainie Wielkich Jezior Mazurskich, daje zwierzętom i człowiekom, po szaleństwie wczorajszego dnia i nocy…

Łyski zwyczajne(Fulica atra)

Łabędź niemy (Cygnus olor), łyski zwyczajne(Fulica atra)

Powrót do spisu treści

Komentarze

fotoeskapady

04 sierpnia 2020 o 18:49

Dziękujemy bardzo Adasiu, kolego Mariusza i Pawła…😀 Cieszę się, że moje bajanie o ”mazurowaniu” Ci się spodobało…💚😊😀 Serdeczne pozdrowionka…😀

Adam kolega Mariusza i Pawła ;).

04 sierpnia 2020 o 18:24

Po prostu mega relacja. Podziwiam Autorkę za pasję, poświęcenie i czas na tworzenie relacji z podróży. Dla mnie bomba.
Sabinko i Mateuszu wielkie gratulacje i pozdrowienia.

fotoeskapady

04 sierpnia 2020 o 17:35

Bardzo dziękuję Karol…😊 Tym bardziej, że z tego co mówiłeś południe Krainy Wielkich Jezior Mazurskich jest bliskie Twojemu sercu…💚😊 Co do świtu z Dzikimi Konikami – to było przeżycie…😀 Na pewno powtórzę i postaram się nie wpadać do strugi…🤦‍♀️😂 Jeszcze raz wielkie dzięki, a jeżeli kiedyś będziesz chciał popłynąć w taki rejs – to serdecznie zapraszamy do naszego żeglarsko-przyrodniczego grona…💚⛵😀

Karol Waszkiewicz

04 sierpnia 2020 o 12:20

Bardzo miło było przeczytać i obejrzeć Waszą podróż na południe Mazur. Oby było więcej osób odwiedzających Mazury z takim podejściem i szacunkiem do przyrody jak Wy. Z całego spotkania chyba spotkanie z Konikami najbardziej mi się spodobało pomimo dość niebezpieczniej sytuacji nad leśnym rowem ale z happy endem😉 Bardzo ładnie je uchwycilaś. Całość czyta się i ogląda świetnie -aż chciałbym wybrać się w taki rejs. Pozdrawiam Karol

fotoeskapady

04 sierpnia 2020 o 09:35

Dziękujemy bardzo i za poranek, i za pokazanie miejsca Puszczy Kampinoskiej, którego jeszcze nie znaliśmy…💚😊

Jola

04 sierpnia 2020 o 09:09

Miło było spędzić z Wami ten poranek 😘❤️

Dodaj coś od siebie i skomentuj ten wpis!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *