Rozdział V
Ostatni dzień z Moją Doliną Baryczy
Nie pada deszcz. Przedarcie przez trzcinowe bagnisko jest dzisiaj troszkę łatwiejsze. Jakby wystarczyła jedna noc bez deszczu, żeby zdecydowanie mniej zapadać się w błocie. Jest też ciszej. Już wiemy, że żurawie tym razem muszą być gdzieś dalej.
Zza swojej siatki robię próbny kadr. Z uśmiechem patrzę na monitor, na którym pojawia się zarys stada żurawi. Są dużo dalej niż wczoraj, ale są…😊
Żurawie (Grus grus)
Czekam parę minut i powoli staram się zrobić relację z kolejnego świtu obserwacji noclegowiska żurawi.
Żurawie (Grus grus)
Pomimo tego, że nadal jest bardzo zimno, to jednak ze względu na mniejszą wilgotność, temperatura jest łatwiejsza do zniesienia.
Żurawie dopiero zaczynają swoją aktywność – trochę klangorząc, trochę się rozglądając.
Za to gęsi gęgawe nie próżnują. Całymi stadami już są w powietrzu i przelatują z głośnym gęganiem.
Żurawie (Grus grus). Gęgawe (Anser anser)
Gęsi przelatują, żurawie się za nimi rozglądają
Żurawie (Grus grus)
i jakby na wezwanie tego gęgawego budzika, zaczynają się przeciągać,
Żurawie (Grus grus)
czyścić pióra
Żurawie (Grus grus)
i intensywniej się rozglądać.
Żurawie (Grus grus)
Budzik zadzwonił – wstajemy…😉😁
Żurawie (Grus grus)
A gdy żurawie się budzą, to zaraz po porozglądaniu się i rozprostowaniu skrzydeł, zaczynają codzienne awanturki – dzień bez zaczepek, dniem straconym… 😂 A może to tylko taki poranny jogging… 🤷♀️😁
Żurawie (Grus grus)
Powoli jednak i żurawie zaczynają zrywać się do lotu.
Żurawie (Grus grus)
Żurawie (Grus grus)
I tak jak podczas pierwszego świtu z tymi pięknymi ptakami, tak i dzisiaj – jedne zrywają się do lotu, a inne za nimi klangorzą.
Żurawie (Grus grus)
Jeszcze inne, na nic nie zwracają uwagi, tylko na spokojnie zajmują się własnymi sprawami np. szukaniem śniadaniowych przekąsek w wodzie, czy też przygotowując skrzydła do pierwszego przelotu tego dnia.
Żurawie (Grus grus)
Żurawie (Grus grus)
Niektóre żurawie zresztą podrywają się tylko po to, żeby przeskoczyć o parę metrów. A wtedy nie wiesz, będąc żurawiem, czy to przeskok, czy podskok do zaczepki – lepiej kolegów mieć na oku…👀😉
Żurawie (Grus grus)
Stadko na wprost mnie jest coraz mniej liczne, a co za tym idzie i spokojniejsze.
Żurawie (Grus grus)
Moja dosiężność obserwacyjna obejmuje również prawą stronę, z większym stadem, przy którym unoszą się mniejsze ptaki wodne, przede wszystkim kaczki krzyżówki i gęsi gęgawe.
Żurawie (Grus grus). Gęgawe (Anser anser). Kaczki krzyżówki (Anas platyrhynchos).
Oraz lewą stronę, z mniejszym stadem, spędzającym czas w towarzystwie kaczek krzyżówek i mewy srebrzystej.
Żurawie (Grus grus). Mewa białogłowa (Larus cachinnans). Kaczki krzyżówki (Anas platyrhynchos).
Gęgawe są najbardziej ”rozbieganymi” ptakami z tego towarzystwa. Co chwilę zmieniają swoje położenie, to podrywając się do lotu, to lądując.
Żurawie (Grus grus). Gęgawe (Anser anser). Kaczki krzyżówki (Anas platyrhynchos).
I tak toczy się ten kolejny świt z żurawiami – może w obserwacji mniej fascynujący niż pierwszy, ale przecież też będący pięknym czasem… 💚😀
Żurawie (Grus grus). Gęgawe (Anser anser). Kaczki krzyżówki (Anas platyrhynchos).
Patrzę w bok i nie mogę uwierzyć w to co widzę? W ferworze obserwacji żurawi, nie zauważyłam, że na jednej ze stawowych wysepek przysiadły bieliki…😯
Wyglądają jak trzej muszkieterowie i D’Artagnan…😀
Bieliki (Haliaeetus albicilla). Żurawie (Grus grus)
Na pierwszym planie bieliki, na drugim żurawie, a ponad lecą gęgawe. Nic dodać, nic ująć – po prostu Dolina Baryczy…😍
Bieliki (Haliaeetus albicilla). Żurawie (Grus grus). Gęgawe (Anser anser)
Bieliki, po dłuższej chwili bezczynnego siedzenia, po kolei odlatują.
Bielik (Haliaeetus albicilla). Żurawie (Grus grus). Mewy srebrzyste (Larus argentatus). Kaczki krzyżówki (Anas platyrhynchos). Gęgawa (Anser anser)
No to ja wracam do żurawi.
Stado po mojej prawej stronie jeszcze chwilę stoi.
Żurawie (Grus grus). Kaczki krzyżówki (Anas platyrhynchos)
Ale już za moment zaczyna odlatywać. Świt zmienił się w poranek, to koniec czasu na noclegowisku.
Żurawie (Grus grus). Kaczki krzyżówki (Anas platyrhynchos)
Mniejsza grupa, ta z lewej strony, idzie ich śladem….
Żurawie (Grus grus). Kaczki krzyżówki (Anas platyrhynchos)
Pozostają pojedyncze żurawie, ale i one w końcu, również opuszczają noclegowisko…
Żurawie (Grus grus). Kaczki krzyżówki (Anas platyrhynchos)
Żurawie (Grus grus). Kaczki krzyżówki (Anas platyrhynchos)
Patrzę w kierunku bielikowej wysepki i… I znowu nie zauważyłam bielika…🤦♀️🙄 Ale naprawdę trudno podzielić uwagę. Tym bardziej, ze zakres widoczności zza siatki mam jednak ograniczony.
Ku mojej radości bielik przysiadł troszkę bliżej. Troszkę, ale na tyle wystarczająco, żeby zdjęcia były lepsze, niż zdjęcia muszkieterów…😀
To młody bielik – ma jeszcze ciemną przednią część dzioba.
Bielik (Haliaeetus albicilla)
Niespokojnie patrzy na przelatujące ponad nim stada ptaków – trochę jak młody żuraw, z pierwszego mojego świtu z żurawiami Doliny Baryczy.
Bielik (Haliaeetus albicilla)
Bielik (Haliaeetus albicilla)
Stada przelatują, bielik spokojnie patrzy przed siebie.
Bielik (Haliaeetus albicilla)
Znowu się rozgląda.
Bielik (Haliaeetus albicilla)
Obraca się o 180 stopni – nie robi tego obrotu w sposób najbardziej zgrabny…😉😅
Bielik (Haliaeetus albicilla)
Bielik (Haliaeetus albicilla)
I znowu patrzy przed siebie – jakby oceniał, w którą stronę najlepiej będzie polecieć na śniadanie…😀
Bielik (Haliaeetus albicilla)
Widocznie decyduje, że w tę stronę będzie dobrze, bo odlatuje…
Bielik (Haliaeetus albicilla)
Światło się zupełnie zmienia – z tego, które rządziło w czasie pochmurnego świtu, na rządzące w czasie pochmurnego poranka… 🤦♀️😅
W oddali stoi zadumane stadko czapli białych.
Czapla biała (Ardea alba). Kaczki krzyżówki (Anas platyrhynchos). Gęgawe (Anser anser)
Bielik w końcu upolował swoje śniadanie. Jeszcze dwa żurawie kroczą poprzez stawowe wysepki – ostatni maruderzy..😉😀.
Bielik (Haliaeetus albicilla). Żurawie (Grus grus). Gęgawe (Anser anser)
A za chwilę, już tylko cisza i pustka. Jest prawie dziewiąta rano.
Można wyjść zza siatek.
Jeszcze rzut oka na miejsce zasiadki.
Elegancko – wszystko utrzymało się przez dzień przerwy, bez naruszenia. Tak powinno być 👍😀
Cieszymy się z tego kolejnego świtu z żurawiami. Dziewczyny urządzają sobie pogaduchy, Darek coś tam ogrania, a ja mam jeszcze chrapkę na wąsatki. Co chwilę się odzywają.
I tak – ja strzelam wąsatki,
Wąsatka (Panurus biarmicus), samiec.
Wąsatka (Panurus biarmicus), samica.
a Darek strzela mnie…🤦♀️😂
No cóż – trzeba uważać, gdy się poluje, żeby upolowanym w dziwnej pozycji nie być…😅
Na całe szczęście zdjęć wąsatek jest więcej, niż zdjęć dziwnie wyginającej się fotografki…😉😂
Wąsatka (Panurus biarmicus), samiec.
Wąsatka (Panurus biarmicus), samica.
Wąsatka (Panurus biarmicus), samiec.
Samce wąsatek, to takie dumne grubaski…😉😀 Jak napisała w jednym z komentarzy na Facebooku Monika Zelek – ”Zagłoba wśród ptasiej gawiedzi” . Absolutnie trafnie 😀. Ten Pan Wąsatek vel Onufry Zagłoba spogląda przez trzcinowe okienko, co nie ułatwia fotograficznego uchwycenia jego dumnego oblicza…👀🤯🤷♀️
Wąsatka (Panurus biarmicus), samiec.
Hania, wąsatkowo skuszona, dołącza do mnie w sam raz,
Zdj: Darek Ogłoza. Na zdjęciu Hania Zaremba i ja
żeby uchwycić Pana Wąsatka podczas czyszczenia piórek…
Zdj: Hania Zaremba. Na zdjęciu Wąsatka (Panurus biarmicus), samiec.
Mi pozostaje sfotografować Onufrego jak skubie nasionka trzcin…😀
Wąsatka (Panurus biarmicus), samiec.
Ale uwierzcie, wypatrzenie i złapanie w kadrze, ukrytych w gęstych trzcinach małych ptaszków, wcale takie łatwe nie jest…
Zdj: Darek Ogłoza. Na zdjęciu Hania Zaremba i ja
Wąsatka (Panurus biarmicus), samiec.
Pan Wąsatek postanawia jednak wyjść z gąszczu. Niby łatwiej w tym momencie modela uchwycić – niestety tło zachmurzonego nieba nie jest tym wymarzonym…
Wąsatka (Panurus biarmicus), samiec.
Czas wracać. Ale jak tutaj wracać, gdy to mój ostatni dzień w tej pięknej krainie…? Potrzebuję jeszcze chwili, żeby się tak po prostu i po cichu pożegnać. Granicą trzcin przechodzę troszkę dalej, przysiadam i oczom nie wierzę – natura postanowiła powiedzieć mi ”Do widzenia” przepięknym spotkaniem z rodziną jeleni…
Najpierw wychodzi jedna łania.
Jeleń szlachetny (Cervus elaphus), łania.
Wącha błoto.
Jeleń szlachetny (Cervus elaphus), łania.
Rozgląda się.
Jeleń szlachetny (Cervus elaphus), łania.
Jeleń szlachetny (Cervus elaphus), łania.
Tuż za nią wychodzą kolejne.
Jeleń szlachetny (Cervus elaphus), łanie, cielęta.
Łanie patrzą w moją stronę, staram się nie ruszać.
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus), łanie, cielęta.
Gdy za łaniami, z trzcin, powoli wychodzi piękny byk, praktycznie przestaję oddychać…
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus), łanie, cielęta, byk.
Tak, tutaj zatrzymanie oddechu, przydarza mi się co jakąś chwilę 😉😀.
Chmara, przynajmniej dorosła jej część, cały czas patrzy w moim kierunku. Jestem wciśnięta w trzciny, spięta niepokojem, że jeżeli drgnie mi ręka z aparatem , to spłoszę te piękne zwierzęta.
Ale nic takiego się nie dzieje. Byk i łanie stoją spokojnie, a najmłodsze z cieląt zaczyna taplać się w błotku…😀
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus), łanie, cielęta, byk.
A tapla się na całego…😁
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus), łanie, cielęta, byk.
Siostra, bądź brat patrzy na młode, jakby chciało się zapytać – I co Ty się tak taplasz? Futerko będziesz miał całe utytłane…😉😀
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus), łanie, cielęta, byk.
Czekam na moment, w którym rodzinka jeleni przestanie patrzeć w moim kierunku. Gdy tylko się tak dzieje – cicho wołam Darka i dziewczyny.
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus), łanie, cielęta, byk.
Czuję bardziej, niż słyszę, że są tuż za mną. Cieszę się, że dalej możemy obserwować jelenią rodzinę razem – jest daleko i nie ma prawie w ogóle światła, które mogłoby pomóc w fotografii tak oddalonych zwierząt. Jednak moment chwili jest dla nas ważniejszy, niż nie wiadomo jak wyśmienite zdjęcia…
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus), łanie, cielęta, byk.
Cielątko się podnosi. Takie łatwe w bagienku, wcale to nie jest…🤷♀️
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus), łanie, cielęta, byk.
Chmara przesuwa się trochę do przodu.
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus), łanie, cielęta, byk.
Byk zaczyna z zainteresowaniem wąchać błoto, co mnie niezwykle cieszy, ponieważ daje mi to pewność, że jelenie jednak nas nie widzą.
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus), łanie, cielęta, byk.
rozgrzebywać je nogą
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus), łanie, cielęta, byk.
i pocierać rogami.
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus), łanie, cielęta, byk.
W bagnisku postanawia poleżeć również najstarsza łania.
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus), łanie, cielęta.
Kąpiele błotne są niezwykle ważne dla jeleniowatych. Po pierwsze oczyszczają w ten sposób skórę z pasożytów, a po drugie błotna skorupa chroni je częściowo przed gryzącymi owadami.
Nic tylko brać przykład – tutaj błotne SPA mamy za darmo 😅. W hotelach, za takie borowinowe przyjemności, trzeba sporo zapłacić…😉😁
I tak, po zażyciu błotnych przyjemności, jelenia rodzina tak samo powoli jak się pojawiła, tak chowa się z powrotem w trzciny…
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus), łania, cielę, byk.
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus) byk, cielę.
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus), łania, byk.
Ostatni zostaje ten, który ostatni się pojawił, czyli byk. Jeszcze czegoś tam w błocie szuka.
Jeleń szlachetny (Cervus elaphus), byk.
Jeszcze chwilę patrzy – jakby na pożegnanie.
Jelenie szlachetne (Cervus elaphus), byk.
I w końcu podąża za swoją rodziną…
Ale to był piękny czas. Nie możemy uwierzyć, że mogliśmy tak spokojnie rodzinę jeleni obserwować.
A ja sobie myślę, że nie mogła Dolina Baryczy powiedzieć mi piękniejszego ”Do widzenia” 💚😊.
Wracamy. Jeszcze łapię w stop klatkach trochę jesieni…
I na sam koniec, jak po każdym pięknym świcie, nadchodzi czas na kawkę i kanapki w jednej z naszych ekskluzywnych restauracji “Pod chmurką” 😀
Zdj: Hania Zaremba. Na zdjęciu Darek Ogłoza i ja
Na zdjęciu: Darek Ogłoza
Gorąca kawa, dobre towarzystwo – cóż więcej trzeba?
Uwierzcie mi – jest doskonale…😀
Bo czas z ludźmi kochającymi przyrodę, to najlepszy czas poza codziennością… 💚 Dziękuję Haniu, Joasiu, Darku, że mogłam go z Wami dzielić…😊
Na zdjęciu – Nasza Ekipa 😀
Komentarze
fotoeskapady
08 grudnia 2020 o 19:11
Dziękuję bardzo Hubert. Pozdrawiam Ciebie serdecznie i Twoje przyrodnicze okolice. Zachwycam się Twoimi zdjęciami jeleni – są fantastyczne…💚😀
Hubert
08 grudnia 2020 o 18:07
Po przeczytaniu interesującej lektury i obejrzeniu fascynujących zdjęć jestem pod wielkim wrażeniem.
Pozdrawiam zgraną ekipę, ludzi którzy kochają swą szlachetną pasje,ludzi którym żadna niepogoda nie pokrzyżuje planów związanych z fotografowaniem naszej pięknej przyrody.
Sabine pozdrawiam serdecznie
fotoeskapady
08 grudnia 2020 o 13:52
Dziękuję bardzo Haniu za te słowa…😊 To był dla mnie piękny czas w przyrodzie i piękny w przyrodniczej przyjaźni… Ślę Ci wielkie serducho… 💚😀
Hana
08 grudnia 2020 o 12:51
Cudowny czas Doliny Baryczy… bez względu na pogodę jest zawsze wyjątkowy:) Cieszę się, że byłam tam z Tobą! Wspaniale oddane chwile, aż łezka się kręci na wspomnienie!
fotoeskapady
07 grudnia 2020 o 22:48
Dziękuję bardzo – to piękne i ważne dla mnie słowa…💚😊
Jaga
07 grudnia 2020 o 21:53
Pięknie w słowach i w kadrze. Przeniosłam się na chwilę w pochmurną i wilgotną Dolinę Baryczy. Czuję się jakbym sama tam była i zmarznięta i zachwycona. Wielkie brawa!
fotoeskapady
07 grudnia 2020 o 17:28
Bardzo dziękuję…😊😀
Andrzej
07 grudnia 2020 o 17:20
Jak zwykle czytało się jednym tchem😊
fotoeskapady
06 grudnia 2020 o 17:08
Bardzo dziękuję Darku i za czas w Dolinie Baryczy, i za te słowa…😊 Na całe szczęście, tematu natury nie da się wyczerpać, więc mogę spokojnie i kochać, i czerpać w nieskończoność 😀 A czasami nawet w tej miłości💚 trochę nienawidzić, gdy wszystko boli i ledwo można na nogach ze zmęczenia ustać. Bo w każdej miłości odrobinę nienawiści zawsze znajdziemy 😉. Też się cieszę, że nas nie utopiłeś…😅
Darek
06 grudnia 2020 o 12:46
Sabinko- to co powiedziała Dorothea Lange.: „Wybierz temat i pracuj nad nim do wyczerpania… Musi to być coś, co naprawdę kochasz lub wyjątkowo nienawidzisz”. Myślę że w Twoim przypadku drugie nie wchodzi w grę ;) Gratuluję oddania klimatu a ja się cieszę że Was nie utopiłem :))))- Serdeczności przesyłam
Dodaj coś od siebie i skomentuj ten wpis!